(nie)Udana podróż do domu wynikiem wigilii...
17 45 tak było na rozkładzie. Czekam na peronie, Boże jak ja nienawidze tego miejsca, nic chyba nie jest tak przygnębiające jak dworce kolejowe trącające mocnym i solidnym komunizmem. Nawet piękna sielankowa atomosfera nie pozwala zapomnieć o sędziwym wieku budynku, powybijanych płytkach, bzyczących jażeniówkach, niemiłych pań kasjerek i wielu wielu niezadowolonych (być może na kacu tak jak ja) turystów, wędrowców lub innych istot. Ściskam w dłoni bilet..35 zł to lekka przesada moim zdaniem jezeli wziac pod uwage warunki podróżowania itd, no cóż po 1 nie mi to osądzać, a po 2 mam zawsze dobry powód dla rodziców gdy pytają czemu tak rzadko ich odwiedzam. Czekam...17 40 i przemiły głos w starym megafonie... ble ble ble i wreszcie interesująca informacja, pociag ma sie opoznic 3 h. Zziębniety, zdenerwowany i zkacowany wracam do mieszkania, eh coż wróce w niedziele, zreszta i tak nie spieszy mi sie do domu, a na koncie zostało mi troche pieniędzy jakoś przeżyje w tym krwiożerczym mieście jeszcze ten weekend. Znajomi sie rozjechali, ale najwidoczniej nie wszyscy. Wczoraj wieczorem kłade sie spać, powoli oddaje swoje ciało w ramiona sennych marzeń i fantazji aż tu nagle...bzzzzz....bzzzzzz...bzzzzzzz otworzyłem oczy...telefon rozświetlajac swoim blaskiem wnętrze mojego ciemnego pomokoju podskakiwał miarowo na blacie stołu.... wstaje....podnosze telefon , blask wyświetlacza sprawia mi ból, mróżąc oczy próbuje doczytać sie inforrmacji o dzwoniącym... to *** mój stary znajomy, studiuje w tym samym mieście na politechnice..odbieram... szybka rozmowa, szybkie zaproszenie do niego na wigilie, sobota 17 i mam przynieść coś do jedzenia, najlepiej świątecznego.Tak wiec zamiast dzisiaj sciskac sie z rodzicami i biegac zapewne z odkurzaczem lub innym narzędziem tortur po mieszkaniu szykuje sie na kolejna wigilie. Czarny garnitur, czarna koszula, czarne skórzane buty, włosy finezyjnie ułożone. Hm naprawde jestem przystoiny. Jeszcze tylko musze wstapic do tesco po krokiety z kapusta i grzybami (nie wiem z czego je robia ale 1 kg kosztuje 8 zl i naprawde dobrze smakuje- polecam :) ) Dobrze tak czasami zmienić zupełnie swoje otoczenie, spotkac sie z ludzmi którzy nie maja pojecia kim jesteś, z ludźmi którzy dopiero zaczynają tworzyć Twoja kartoteke. Myślę ze nie dam rady napisać już nic do Nowego Roku, tak wiec po raz drugi życze WESOLYCH ŚWIĄT i szczęsliwego NOWEGO ROKU :)
Dodaj komentarz