Świąteczny weekend i pierwszy komentarz
A jednak, ktokolwiek rzucił okiem na moje skromne przeżycia. Zyskałem swój pierwszy komentarz, negatywny komentarz, swoim sarkazmem i prawdziwym podejsciem do świata zdruzgotałem , zabiłem jakaś kobiete. Hm czy każdy samiec tak myśli jak ja, zapewne nie, przecież wszyscy sie różnimy. Ja też nie byłem taki zawsze, jednak postanowiłem żyć, a wyjaśnienia do decyzji zapadających aktualnie znajdują sie w poprzednich notkach. Wieczorem postaram sie napisać coś bardziej konstruktywnego. O i opisze ten weekend :)