O i mały adres do mnie
Tak gdyby ktoś chciał mi nawrzucać, pogadać , wypowiedzieć sie na osobności czy cokolwiek innego studentmedycyny@pino.pl
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 | 07 |
08 | 09 | 10 | 11 | 12 | 13 | 14 |
15 | 16 | 17 | 18 | 19 | 20 | 21 |
22 | 23 | 24 | 25 | 26 | 27 | 28 |
29 | 30 | 31 | 01 | 02 | 03 | 04 |
Tak gdyby ktoś chciał mi nawrzucać, pogadać , wypowiedzieć sie na osobności czy cokolwiek innego studentmedycyny@pino.pl
Oczywiście masz rację że każdy jest inny, że każdy ma inne priorytety, inne oceny, a blogowe życie pozwala nam choć na chwilkę wejść, zanurzyć sie i poczuć prawie jak.. właśnie kto bloguje.. Blogują dzieci które wylewają na internetowych stronach żale do swoich rodziców którzy dali im szlaban czy jakąś inną kare, czy też chcą sie podzielić z innymi radością zdobycia nowej zabawki. Blogują dość obficie nastolatki które maja złamane serca ( sądząc że nie wierzą już w miłość bo dużo w życiu widziały i przeżyły, i nie chcą być ponownie zranione- chociaż tak naprawde najczęściej maja za soba nieudany wyimaginowany zwiazek z najpopularniejszym facetem w szkole , z którym często nie zamieniły nawet słowa), transwestyci, lesbijki, geje, lekarze, studenci, prawnicy, pracownicy tesco i inni. Każdy z nich , tak samo jak ja, chce zeby jeszcze ktoś , ktoś nieznajomy , bo przecież takiemu najłatwiej powiedzieć o wszystkich dreczacych nas sprawach, pochwalic sie, czy wyznać coś czego nie mówi sie nawet na spowiedzi. Myślę że własnie to jest piękne. Dość znacznie odbiegłem od tematu. Moim zdaniem nasze życie możemy podzielić na różne sektory. Przynajmniej ja tak mam, sam dla siebie, żeby pozbyć sie wyrzutów sumienia wydzieliłem 2 strefy.. Strefa która wiąże z miłośćia psychiczną do kobiety, z kochaniem sie z uprawianiem milośći..i ta druga która jest czysto zwierzęca, opiera sie o zwykłe proste instynkty, w niej znajduje sie sex, pieprzenie i inne brzydkie epitety opisujące kopulacje. Zawsze były, są i będą róznice miedzy facetami i kobietami dotyczące spraw sexu. (nieliczne moje koleżanki wyrywają sie powoli z takich okowów przeszłości, jednak to co w nich siedzi jest naprawdę mocno zakorzenione) Jakie to różnice? 99 procent facetów (a przynajmniej tych których znam) poszłoby do łóżka z przypadkowo spotkaną piękną kobieta...dlaczego dlatego że my nic nie ryzykujemy ( a raczej nie ryzykowaliśmy póki nie wyłoniło się AIDS) i może być dla nas to tylko przygodą życia a przez kumpli jesteśmy nazywani hero, macho czy tam jeszcze cos....a kobieta.. kobieta od zawsze jest wychowywana w uznaniu ze seks jest zły a ta która go duzo uprawia jest nazywana najczesciej kurwa i oczywiscie nie ma dobrej reputacji. To oczywiscie tylko szybkie i plytkie spojrzenie na życie. Inną sprawą są różnice anatomiczne. Facet jako samiec rozpłodowy jest zdolny do kopulacji cały czas, ciagle produkuja nam sie plemniki, ogromne ilosci testosteronu który nie pozwala nam bez zwrócenia uwagi przejsc obok zgrabnej kobiecej pupy, czy wydatnego bistu. Mamy w sobie jakis mały radar który ciagle ciagle was namierza moje drogie panie, z kumpalmi doszlismy do wniosku ze kazdy facet po 3s przeskanowaniu kobiety potrafi stwierdzic czy chcialby z nia isc do łóżka czy nie. Zreszta my tylko siejemy pelmnikami.. to kobieta poźniej musi wychowywac ewentualny plon. I właśnie to zapewne jest kolejnym powodem kobiecego hamulca "seksownego" (oczywiscie opisuje to wszystko z mojej perspektywy, z mojego otoczenia ) Oczywiscie podejscie do seksu zmienia sie u kobiet z wiekiem... eh szkoda ze nie mozemy sie tak zgrac :)
O kurcze, dzisiaj mnie przemroziło, ale chyba nie tylko dosłownie. Myślę ze chłód i ogólny marazm dostarł nie tylko do powierzchni mojej skóry, ale również gdzieś głębiej. Czy do serca, nie, nie przecież na medycynie dokładnie nauczono mnie do czego służy serce, wiec co jest nie tak.. przecież noszę czapkę, a temperatura wewnatrz mnie jest stala, wiec powolniejsze reakcje zwiazane z hormonami, przekaznikami , zakonczeniami...przeciez wszystko powinno działac (ostatnio nawet kupiłem komplet witamin w pobliskiej aptece , w której pracuje młoda i śliczna farmaceutka, dzięki niej polubiłem tam zaglądać, polopirynka, witamina C , prezerwatywy..zawsze jest jakiś ciekawy powód :), a jednak nie działa. Chwilowo utraciłem coś czym często mogłem pochwalić się wsród innych, a w zasadzie to straciłem 2 rzeczy. Jedną z nich jest ten bezustanny i bezinteresowny uśmiech który do niedawna gościł ciągle na mojej twarzy, a druga sprawa, to pewność siebie która jeszcze niedawno emanowała jakąś cudowną aurą dookoła mnie. Gdzież to wszystko sie podziało i co sprawiło że już tego nie ma, nie wiem. Może Ci krwiożerczy ludzie na przystankach , na twarzach których ciężko znaleść coś oprócz przygnębienia, smutku czy bliżej nie zidentyfikowanego grymasu (może to porażenie 7 nerwu twarzowego) wyssali ze mnie wszystko niczym emocjonalne wampiry, może to wina znajomych z którymi nie układa mi się tak pięknie jak bym to sobie wymarzył, a może (co jest najbardziej prawdopodobne) to ja sam pogrążam się w tym moim własnym dołku. Czemu?? Myśle ze moze to być wynik moich chorych ambicji, moich marzeń, mojego idealnego świata ..świata który KURWA nie ma sie nijak do rzeczywistości która mnie otacza. I nie chce w tym przyadku wrzucać niczym hip-hopowcy na syf uliczny czy biede, bo to mnie nie dotyczy. Czasami poprostu chyba jest lepiej sobie niczego nie wyobrażać. Hm a wiecie co jest najgorsze, to że dzisiaj jeszcze raz bede musiał zmierzyć się z chłodem...przed chwilą przekonała mnie moja lodówka. Na obiad nie mam nic, a w lodówce znajduje sie: 1 jajko które jest tam odkad sie wprowadziłem (a ile bylo wczesniej tego nie wiedza chyba najstarsi łowcy dzikich strusi) do tego zesputa kiełbaska, dziwnie pachnąca szyneczka, śmietana która usilnie sama chce wyjsc z lodowki i kupa lodu w zamrażalniku. No cóż mus to mus. Wiec zmykam zmierzyć sie z mrokami osiedla i przeszywającym zimnem by zdobyc odrobinę pożywienia (uff dobrze ze musze isc tylko do sklepu bo na mamuta to polowac by mi sie raczej nie chcialo :) Pozdrawiam