I stalo sie, nie nastala jasnosc jak w opisie biblijnym tylko chyba nawet ciemnosc okryla mnie, praktycznie jestem rozchorowany, no moze na pierwszy rzut oka nie mam typowych rekwizytow chorego, czyli, pizamki, termometru, czerwonego noska i goracej herbatki ale kto w dzisiejszych czasach ma czas na chorowanie. Tylko gdyby to gardlo tak mnie nie bolalo. Dzisiaj spotkala nas mila niespodzianka na uczelni, rozdawali darmowe batony, jakies nestle cos tam, niesmaczne ale zawsze za free. Oprocz tego cwiczenia z histologii zamiast trwac planowe 3 h skonczyly sie po 20 min bo dr. mial wazny wyjaz i musial odwolac zajecia bez przekladki tylko dostalismy wiecej do domQ. Niby super ale po co wstawalem w takim razie o 7 ;/ a jeszcze jutro kolo z hormonow i witamin, a dzieki nim zdalem sobie sprawe jak ogromna, ogromniasta role w naszym organizmie pelnia witaminym, a ich niedobor prowadzic moze do uhuhuhuhuu i jeszcze wielu innych dolegliwosci :). eh spieprzam do nauki -sesja tuz tuz juz czuje jej mrozacy oddech...dzika stanowczosc . A mi akumulatorki sie wyladowaly juz prwie maksymalnie, chyba potrzebuje jakiegos pobudzacza-dopalacza-imprezowo-alkoholowo-lub-wieczorowo-leniuchowo-filmowo-lub-graniowego. Lipa lipa lipa i szczescie :)