Miało być pieknie i różowo- wszyscy z 3 roku mowili -spoko koles od fizjologii zawsze daje te same testy juz od 5 lat- popieprzone ale te same , wiec kochani gielda, gielda i jeszcze raz gielda. No i co , kolokwium, temat na 300 str (wliczajac objetosc wszystkich teoretycznych podreczników ktore mielibysmy przejrzec) i 50 pytan testowych ktore mialy byc. Jakas moja intuicja mi podpowiedziala - studencie mimo ze ten dzial (hormony) bedzie przerabiany jeszcze miliardy razy w ciagu zycia uczelnianego poucz sie, tak tez zrobilem. Efekt zaliczylem na 3, cienko? Byc moze ale 90 % z grupy musialo zadowolic sie 2. Tak jak sie domyslacie, nie powtorzylo sie nawet 1 pytanie z owej corocznie powtarzajacej sie gieldy, eh my to mamy fart. Wczoraj spałem -czytac uwaznie- spalem nie kochalem sie z piekna i fascynujaca kobieta- eh te waskie akademickie łóżeczka -czasami ciasno wcale nie oznacza niedobrze. Ale po kolei jak do tego doszlo. Mialem dzisiaj kolokwium, wczoraj wiec zeby sie odstresowac i troszke popowtarzac pojechalem do kumpla do akademika, a ze po drodze na bombaj mam nocny (szedlem o 22 ) wstapilem i podczas bardzo milej rozmowy ze srednio piekna sprzedawczynia kupilem 0,7 i lifta :P (smakuje jak sprite a cena robi swoje), w akademiku szybka rozmowa z portierem i zostawienie dokumentu. Kumpel mial wolny pokoj-wspolokator (chujowy:P) umarl czy tam cos innego, no nie bylo go poprostu :). Oprocz mnie i wlasciciela pokoju zwerbowalismy na poczatku 3 brata grzechu. Pierwsza 0,7 wypilismy we 3, a na 2 zaprosilismy ja - blondynka, o mozna rzec idealnych ksztaltach, niezwykle inteligentna, dowcipna i co najwazniejsze o zniewalajacych oczach. Kiedys juz ja widzialem na uczelni jednak jakos nie mialem odwagi nawet do niej podejsc. Kumpel mieszka obok niej w akademiku wiec bez problemu mogl ja zaprosic na nasza malutka impreze :). Nie mialem gdzie spac, rozmawialo nam sie swietnie tylko moze za duzo alko sie polalo, dziewczyna powiedziala ze ma wolny pokoj i ze jak najbardziej moge z nia spac. Hm propozycja dosc kuszaca -biorac pod uwage nastepujace fakty : jestem samotny, byla 3 w nocy a do domu nocnym tulalbym sie ok godzinki, nastepnego dnia czyli dzisiaj 11 mialem kolokwium , a ona jest naprawde sliczna. Zgodzilem sie, ale oczywiscie postawilem warunek ze nie bedzie mnie podrywac, uwodzic i przedewszystkim prowokowac mnie do seksu, bo ja nie jestem taki łatwy, zgodzila sie. I to byla wspaniala noc, bez seksu,ale wspaniala, ciasne łóżko nie pozwalalo nam na nieprzytulanie , zasnela w moich ramionach jak dziecko (dalem jej wczesniej calusa w czółko :) ) a ja czulem sie swietnie- nie spalem z nia bo nie chcialem tracic szansy na przezycie naprawde fascynujacego seksu - a taki jest mozliwy jedynie bez jakichkolwiek uzywek. Mam jej nr i propozycje na kolejne wieczory, z jednym zastrzezeniem- ze nie bedzie musiala stosowac sie juz do mojego zakazu :P (oczywiscie wszystko w zartach) Oj zycie bywa piekne :) no i nawet zaliczylem fizjologie :) poezja :)